wtorek, 4 stycznia 2011

Dziś będzie

bez chusteczek - słowo harcerza! Nic z klimatów siercoszczipatielnych, same KOŃKRETY:)

Obawiam się bowiem, że po ostatnich "dusznych" przeżyciach parę osób odwiedzających tego bloga mogłoby najzwyczajniej w świecie nie przeżyć, stracić równowagę wszelaką bądź też w każden inny sposób zaniemóc wielce. Ze mną na czele! Dziś więc prosto, jasno - i bez chusteczek:)

Dzieje się ono - poczwarkę in-statu-nascendi pokazuję idiotenkamerą trachniętą, dawczyni wełny niech mnie przebaczy lub w pokrzywach wychlasta, że takie cudo śmiem tak niegodnie sfocone prezentować;

A otóż rzeczona:




To poczwarka aestlight, psze państwa.
Kolor mię załamał jak se go na podglądzie podejrzałam - a bez lampy było robione.
To jest tryton, pamiętacie trytona? Ale kolor na zdjęciach to NIE JEST tryton!
Jakby co to wyjaśniłam, miejcie mię za usprawiedliwioną.

KOREKTA FOTO Z DNIA 01.05.2011 - TO JEST TRYTON BARDZIEJ:)







Dziergam zarazę... i klnę! Jak przy Estoniam Flowers - za pierwszą razą.
Bo mam już na drutach drugą i leci jak burza i już nie klnę.
A ten aestlight to zaraza taka, że hej! Nie ma to jak podwójny narzut i pilnowanie, żeby się z podwójnego narzutu w następnym rzędzie nie zrobiło jedno oczko zamiast dwóch! Bo dzierga się proszę państwa ptasie oka - tak, ptasie oka i te oka to nie jest taka prosta sprawa (dla mnie!) - szczególnie przy nitce z dodatkiem jedwabiu, spowolnionym nieziemsko tempie pracy (uwielbiam szybko pedałować z robotą) - i przy mojej wrrrrrrrodzonej cierrrrrrrrrrpliwości...wrrr...

Za to efekt dzięki nitce prześlicznej będzie powalający i dlatego zamierzam się przez te Bird`s Eye and K1P1 into double yarn over przedzierać choćby z maczetą (nie znam angielskiego, choć jeszcze kilka takich wyzwań i narzecze dziergane będę miała jako tako w czaszce:)

I mam jeszcze to:




Wiecie, co to? Ten ufok??? Latarka czołowa - tadam! Jasny (nie mroczny:) przedmiot pożądania mój-ci-onego - odkąd ją posiadam na stanie śmiem twierdzić, że chwilami pożąda jej bardziej...niż mnie!:) No ja wiem, że ja już model nie pierwszej nowości, no umówmy się, przechodzony mocno, no ja wiem - ale żeby tak? No żeby aż tak???

Latarka.
Czołowa!
Nasadzam na łeb, pykam se odpowiednią ilość luksów i nawet Bird`s Eye mi wtedy jakby mniej straszne, bo oświetlone dogłębnie, prześwietnie i fantastycznie.
Mówię wam - żadne oko nie umknie, mrużyć ślipiów nie trza, wszystko widać jak na dłoni!

Za pomysł dziękuję Gazeli, bo ona mi go podpowiedziała. Najpierw mi się z tego chciało śmiać, że niby takie niedorzeczne, potem Spes się przyznała, że z czołówką na czaszce dzierga, a ślubny se może TV bez przeszkód oglądać.
Mój ślubny wreszcie może spać spokojnie, bo czołówka punktowa jest i mu po gałach nie świecę:) No i dzierganie po ciemnicy w aucie - też miodzio:) Przy mijankach muszę ściemniać, bo kierowy z naprzeciwka migają mój-ci-onemu, jakby zapomniał długie wyłączyć...

Polecam wszystkim - moja jest dobra, bardzo dobra, a dla bardziej potrzebujących są JASKINIOWE - te to dopiero dają światło! Mówię Wam - czad!

58 komentarze:

Spes pisze...

..ha..pierwsza...
Nie przesadzaj..nie przesadzaj...zima...śnieg...a Ty prace ogródkowe chcesz nam wcisnąc...ta chusta to marzenie do pracy...wcale nie trzeba tak liczyc..
Zrobiłam ją...to wiem...:)
Chcesz tylko nas tak rozśmieszyc...taka doświadczona dziewiareczka i ma problem z podwójnym narzutem..ha..ha...az mnie przepona boli:))

Spes pisze...

A ta latara ...bo nie latarka naczółkowa, to chyba nieżle daje...moja chyba słabsza...ale wystarczają :))

Dorothea pisze...

Ty paskudo! Sugerujesz, że przesadzam, tak? Te niby prace ogródkowe to przesadzanie, tak??? Nie przesadzam! Nie idzie mi i klnę (brzydko, oj brzydko, wieeem!)
Latara... no latara, a co! Moja ulubiona!:)

(Laura mi nakopie do tyłka za klo tego trytona, nakopie mi zaraz i ostatecznie, mówię Ci...)

Spes pisze...

Nio.....pokokietuj nas jeszcze troszkę..pokokietuj...
kto Ci uwierzy.....:))

No dobra..ja ci wierze....własnie tez mam zamiar wziąć na druty jedwab..nigdy jeszcze nie robiłam...może jakies szorstkie druty sa potrzebne?? Oklejmy je plastrami...:)))

Dorothea pisze...

Szczeniu, ja Cie trachnę! Albo juz nigdy, nigdy Ci sie nie zwierzę, bo mi zarazo nie wierzysz...
(nie wiem, czy ja Cię jeszcze lubię, no nie wiem...)

Kankanka pisze...

Spuśćmy przede wszystkim zasłonę milczenia na kolor trytona....... co jeszcze może aparat??????


Aestlight bardzo ładnie zaczęłaś, nawet i końca blizej!!! jak już opanujesz aparat to zrób zdjęcia jeszcze raz!

Naczelną wieki temu polecała Gackowa, i nawet ową dostałam od Ulubionego, poczem mi zabrano w jakiejś pilnej sprawie okraszając: A wszędzie są!
No więc, one wszędzie są te naczelne tylko nie u mnie! Jakby Mikołaj Święty spisywał to ma już pierwsze życzenie gotowe.

Dorothea pisze...

Gackowa, powiadasz?
No patrz pani, znaczy się pomysł mnóstwo ludzi zna, ale cholery jedne nie pisną ani ani!
Temu mikołaju to ja szepnę, coby Ci za rok czołówkę przysłał:)

Aparat mam opanowany, paskudo!
Światło głupie.
Miejsce nie takie.
Zdjęć robić nie umiem!
(jutro powtórzę, przyrzekam, powtórzę, bo to hańba TAK pokazywać trytona)

Frasia pisze...

Wierzę Ci na słowo, że to tryton ;)).
Zewłok na drutach wygląda obiecująco, ale ponieważ nie znam tego wzoru to niecierpliwie czekam na efekt końcowy :).
Pomysł z naczelną - genialny! Że też wcześniej na taki nie wpadłam. Męża już poprosiłam ładnie coby mi taki gadżet kupił, zaznaczając, że ma dobrze świecić (bo ten model, który mamy w domu bardziej nadaje się na wycieczkę do piwnicy - żeby się nie zabić na schodach - niż do dziergania i innych precyzyjnych prac).

Dorothea pisze...

Nassstępna żmijowata, nooo...
No tryton, tryton, musisz wierzyć!
A czołówke se kup taka jak moja - 49 zeta, a efekt jak jasny pierun. Nie będziesz żałować, a za reklamę firmy nic nie biorę:)))

scriptoria pisze...

Ja też z postulatem powtórzenia zdjęć :) Bo tryton może się obrazić na ten Twój aparat i potem w całości sfotografować się nie da, choćbyś miszczynią aparatów wszelakich została :)
A ten aestlight podoba mnie się bardzo, więc czekam na końcowe efekty pracy czyli zdjęcia na ludziu!
Pisałaś mi kiedyś w komentarzu do fallen leaf, że chciałabyś duużą, więc spieszę powiadomić, że autorka przygotowała dużą wersję, jakby specjalnie dla Ciebie ;) Sprawdź sobie na ravie. Notopa!

Kankanka pisze...

Ja sobie też strzelę aestlighta, a co .... ładny wzór!

Violet pisze...

O jaciepierdykam i matko z corką. TO jest piekny tryton???? No bez jaj.
Ale za to to, co z drutów wyłazi mnie sie podoba tak, ze na zazdrosc to ide sobie umierac.
nic tu po mnie.

Anna pisze...

że też wy kochane dopiero teraz ujawniacie takie cóś, a ja cholera już po dwie pary okularów chcę zakładać, no ja głupia tego wcześniej nie wypatrzyłam, jutro śmigam po sklepach,ino jakich? gdzie to można nabyć - grzecznie pytam? oj dopiero chłopina z wyrka spadnie jak mnie w tym zobaczy :D

Dorothea pisze...

Scrip - no dobra, już dobra, biorę na klatę te szykany aparatowe... co to będzie jak podmienię zdjęcia - nikt nie zrozumie tego, co tu było napisane... hihihi...
Na ravlu poszukam - dzięki!

Kankanka - a se strzel, wzór piękny, ino jak będziesz robić z jedwabiem to się mentalnie przygotuj:))) A może to kwestia czytania ze zrozumieniem - właśnie przed chwilą odkryłam malutki błąd, jaki robie w przerabianiu jednego z ocze - i ten malutki zmienia wszystko:) Pruć juz nie będę, ale zapamiętam sobie bardzo:)

Dorothea pisze...

Ty, Violetowa, teraz to sie melduj co godzinę czy żyjesz, bo się zamartwię!
I nie wygłupiaj się z umieraniem.
Aestlight czeka - dla Ciebie to będzie pryszcz, a uroda wełny i tego wzoru na żywo - cud mniód!

Aniu - ja musiałam wypróbować, toż to jeszcze ciepłe, w wigilię przyszło!
Mój chłop zamarł, jak mnie zobaczył (przedtem się z jego czołówek nabijałam, to fakt, więc zamarcie miało sens), po czym zaczął pożądać. Uważaj, żeby Twój nie pożądał bardziej latary żony swej niż... żony:)))

anust pisze...

No dzis to sie popłakalam ze smiechu:)) szkoda jeszcze, że zdjęć czołówki w użyciu nie pokazałaś przy dzierganiu, jeszcze lepiej byśmy się łobśmiały:))

Frasia pisze...

Tak się zachwycacie tym wzorem, że musiałam w końcu poszukać i obejrzeć go sobie - faktycznie śliczny! A z podwójnymi narzutami też pewnie będę się musiała kiedyś zmierzyć, bo znalazłam śliczny wzór na chustę, w którym niestety jest ich od groma i trochę :(. No ale skoro kiedyś rzędy skrócone wydawały mi się strasznie trudne, a poradziłam sobie z nimi bez problemów, to może z tymi narzutami też sobie poradzę? :))

Gazela pisze...

Potwierdzam, że czołówka to rewelacyjny sposób na doświetlenie robótki i jeśli nie jest nam wstyd z powodu dziwnego wyglądu, można jej używać niemalże wszędzie. Korzystałam z czołówki również podczas wycieczki autokarowej, ale wśród swoich, więc nie patrzyli na mnie podejrzanie ;-) W domu bez niej się nie obywam.
Jeśli chodzi o eastlight, choć to dopiero zaczątek już widzę jego urodę. Będzie prawdziwe cudo. Pozdrawiam :-)

Anonimowy pisze...

Podziwiam, podziwiam-będzie piękne-a te oka to sobie możesz tu obejrzeć http://www.theshetlandtrader.com/blog/?page_id=687
Pozdrawiam mago
Czy ta naczółkowa nie komponuje się z tym trytonem ? ;)

oslun pisze...

Czołówka stała się również dla mnie obiektem pożądania. Dlaczego nie zobaczyłam jej wcześniej? Kupiłabym sobie na imieniny albo pod choinkę... A tak muszę czekać co najmniej do zająca (choć to nie moja tradycja, ale ją sobie przyswoję). Bo tak bez powodu kupować?

Anna pisze...

Oslun - jak to bez powodu, powód jest - już sobie wyobrażam jak seksownie odziana w to cudo, dzierżąca w dłoni druty, wejdę do sypialni - mina męża - bezcenna!!! szkoda tylko że to samo zdjęć nie robi ;) :P :D

moa pisze...

ja też korzystam z czołówki ale akurat przy drutowaniu mi to do głowy nie przyszło!:)))

ładnie Ci wychodzi ta chusta. ja się nieco na nią obraziłam i rzuciłam w kąt. ale się jakoś przeproszę:)
na razie muszę odpocząć od robótek bo mi siada kręgosłup. jakieś rady na dobrą postawę przy dzierganiu?:)

Spes pisze...

...tabajka...kwiat lotosu:))))

Violet pisze...

tabajka - poduszka twarda i pionwa pod plecy, zeby podeprzec kręgosłup. Ja bez tego już bym nie mogła drutować.

Violet pisze...

a czy to naczołowe coś to dobrze świeci kierunkowo? B mam wrażenie, ze to wieci do przodu i musiałabym miec dlugasne ręce i skole oko, zeby trafić robótką w punkt oświetlany. Bo to powinn nie do przodu a trochę dół swiecić.

Violet pisze...

A poza tym mnie juz nie ma, dogorywam sobie... zwłaszcza, ze Dor dokładniuśko a mnie warkocze się rozwlekają.

Spes pisze...

Violu....ten obiekt pożadania wielu jest ruchomy...tzn...zakładasz na głowę a potem onym ustawiasz by świecił we właściwy punt ....

Dorothea pisze...

Anust - ja też się chichram w głos jak czytam komentarze:) A zdjęcie siebie w czołówce (włączonej?:))) jeszcze będzie, jak nic!

Frasia - no on jest przecudny. Już mi się ptasie oka nawet układają całkiem całkiem i doszłam do optymalnego napięcia nitki:) Ja w gorącej wodzie kąpana i jak mi nie wychodzi to się rzucam jak wesz na grzebieniu;)

Dorothea pisze...

Gazela - ja za czołówkową radę będę wdzięczna dozgonnie! Do jej noszenia i używania niewątpliwie jest przydatna odrobina dystansu do siebie i poczucie humoru, a przy okazji rodzina ma zabawę jak nie wiem co:)

Maguś - naczółkowa się nie komponuje, ona górnicza, a tryton elegancki i wytworny będzie, że aż strach!:)

Dorothea pisze...

Oslun - a kupuj i bez powodu, a jakże! Wmów sobie, że się należy - taki powód wystarczy!:)

Ania - obawiam się, że po takim wejściu do sypialni maż może mieć poważne kłopoty... wiadomo, z czym! No za nic się nie skupi, ino będzie rżał jak dziki:)))

Dorothea pisze...

Tabajka - no Spes Ci radzi kwiat lotosu, a Violet PIONWĘ pod plecy! Co ja sie nabiedziłam Vilino, co to za PIONWA! Bo Twój Spes kwiat lotosu rzecz jasna pojęłam... w mig:)))

Frasia pisze...

Noooo, teraz to zupełnie inaczej wygląda :)).
Ślicznie się zapowiada!
A ta Twoja naczółkowa to górnicza jest? No popatrz - w sercu górniczego regionu żyję, pod stopami same kopalnie, nawet stopień górniczy posiadam a takiej fajnej lampy się jeszcze nie dorobiłam :(.

bachud pisze...

He, he, dobre z tą latarą! Bo to czasem aż dziw bierze ile faceci mają rzeczy przydatnych do dziergania ;))

Dorothea pisze...

No co Ty Frasia, ona nie jest górnicza, tylko... górniczopodobna, tak się mię kojarzy:)

Basiu - idzie długi łikęd, czuję, że się przekopię przez zasoby mój-ci-onego, a nuż coś jeszcze do dziergania upoluję!

Krysia pisze...

Kochane Dziewczyny, wciąż powtarzam mężowi , ze czytanie blogów dostarcza wiedzy i śmiechu.A czołówkę kupie- bo ja głupia kupiłam lampę stojąca z halogenem regulowanym i tak robię na drutach. Oczywiście wszystkie żarówki zmieniłam na mocniejsze i dodałam kinkietów ile wlezie. A można było lampkę na głowę. Rodzina pęknie ze śmiechu a ja już myślę jak będę machać drutami w aucie. I już się ciesze.
Przy okazji dziękuję za super fajnego bloga .
Wczoraj u którejś z dziewczyn znalazłam reklamę stron o biustonoszach i jestem bardzo wdzięczna, bo Stanikowe Panie Doktor pomogą mi dopasować biustonosz. Jesteście wspaniale a Wasze blogi kopalnia wiedzy i pomysłów. Komentarze to lektura z wyzszej pólki.

Frasia pisze...

No, to też mi się jakoś tak zbyt delikatna jak na górniczą wydała :)))

Dorothea pisze...

Krysiu - do tych mężów to można gadać, a oni z tymi blogami nijak zakumać nie chcą!
Byłaś na stanikomanii pewnikiem? Ja tego bloga znam, tylko ja jakby z tych... mniej potrzebujących jestem:)

Dorothea pisze...

Frasia, a może to - ?:D:D:D
http://www.sklep-presto.pl/product-pol-10367-Ultramocna-latarka-czolowa-Ultra-Belt-Petzl-E53.html

Frasia pisze...

SUPER :DDD

Dorothea pisze...

To bierz, kobieto! 250 metrów zasięg, czujesz? Aaaale by się działo :D:D:D

Theli pisze...

A ten istlajt to trójkąt najpierw, potem nabrać dookoła w falbankę walnąć?

Dorothea pisze...

Tak theli - dokładnie tak, ale dobrze go sobie na ravlu kupić (płatna zaraza). On tylko tak niepozornie wygląda, gadzina - ma kilka haczyków, które wynikają ze schematu i opisu.

in. pisze...

o Tyyyyy!
ale się pięknie rozrasta!
chyba sobie nabędę, bo się mnie podoba ten wewzorek, a co. zgapię sobie:P
tylko takiej ślicznej włóczki nie mam, za to mam szlaban na zakupy;)

Dorothea pisze...

Jak chcesz to może mi się uda taką piękną wełnę dla Ciebie zdobyć! Merynos z jedwabiem, 80/20%, ręcznie przędziona, piękna. może podniesiesz szlaban...? Warto, będę kusić:)))

Spes pisze...

Rośnie Ci ten trytonek....rosnie....czekam na koniec...pewnie juz za..moment..prawda?

Theli pisze...

Zawsze można inna falbankę dorobić wg swojego pomysłu, chyba za plagiat gonić nie będą?

BogaczKa pisze...

Ciekawam efektu końcowego... Ten 'tryton' mnie cały czas intryguje, he, he bo w szkole muzycznej często miałam z nim do czynienia :) Ale jak na razie kolor wydaje się ...nie mój. Chciałabym go na żywca zobaczyc.
A na aestlight też mam ochotę od jakiegoś czasu i na pewno sobie dziergnę, ... i latarkę też sprawię sobie, a co! chociażby teraz po ciemku drutuję, żeby Małżowi po gałach nie świecić :(

Dorothea pisze...

Spesiu - rośnie, już ptasie oka zrobione i ostatni francuz też, jeszcze tylko zębate zakończenie - tylko, ale póki co nie wiem, jak je podejść:)
Mam nadzieję dziś skończyć!

Dorothea pisze...

Theli - ano można, podobno jak w projekcie zmienisz cokolwiek, dosłownie cokolwiek to wtedy to już nie jest plagiat, tylko nowe dzieło:)))

Dorothea pisze...

Kasiu - to czekamy obie na zakończenie, bo ja też jestem bardzo ciekawa.
Dla Twojego "plastycznego" oka ten kolor będzie bardzo intrygujący - tak myślę. Jak dotąd żadne zdjęcie nie oddało jego urody. Jak skończę planuję małą sesję zdjęciową z mężowskim udziałem i będę go zamęczać tak długo, aż w obróbce graficznej uzyska rzeczywisty kolor dzianiny. Nie dam mu żyć, muszę to pokazać:)

A "na żywca" masz przecież szansę, kiedyś tam - ja przecież relatywnie niedaleko jestem:)))
Ach - przesyłka dotarła - bardzo, bardzo dziękuję, dziś będę zagospodarowywać!

Spes pisze...

Doro...też mi sie wydawało, że to trudne...Rób doskonale według instrukcji...to sie tak "bokiem" robi...w poprzek chusty. Bardzo ważną rzecza jest idealna wg przepisu, ilośc oczek w ostanim francuzie...(jak i wszędzie:))
Zobaczysz, że to bardzo łatwe...na pewno już doszłas do tego.

A tak wogóle weszłam tu, by zobaczyc kolejne przymiarki do koloru trytona...A tu nie ma nic:((
ide w takim razie spac:))
Dobranoc...

;) pisze...

Latarka... to jest to... gdzie się takie cudo nabywa???
Pozdrawuiam Millu
(także z pospokojności)

Dorothea pisze...

Millu - witaj, cieszę się bardzo z Twoich odwiedzin, czytałam dziś Pospokojność i wiesz... no wiesz.
A latarkę kupiłam taką: http://www.ramtech.pl/latarka-czolowa-energizer-advanced-proheadlight-7led-p-1334.html - tyle, że kosztowała niecałe 50 zł, nie wiem, czemu teraz ma taką cenę - wszak VAT poszedł w górę tylko o 1%, chyba, że o czymś nie wiem:)

Dorothea pisze...

Szczeniu - były inne sprawy i poza ostatniego francuza dziś nie wyszłam. Mam na drutach DOKŁADNIE tyle oczek, co trzeba - i mam nadzieję, że pójdzie! Jakby co masz mnie na karku - będę truć!:)
Dobranoc!:)

Spes pisze...

Truj....truj....:))

;) pisze...

no wiem;) chyba...

Dorothea pisze...

Spes - sama chciałaś, niedługo będzie mail, a co mam se życie utrudniać - polezę na skróty:p

Dorothea pisze...

Millu - no chyba...
Szkoda, że podrożała aż tak.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)