Choć jutro miałam jechać do ciepłych wód, cobym mogła odreagować ubiegły pracowy tydzień (mąż kazał:) i kręgowy słup odciążyć...
Choć nie pojadę, bo mię kilka kresek Celsjusza telepie i ogranicza...
To i tak mam dobrze:)
Moja córcia kolejny rok zarządza całymi świętami, ja mam tylko wyznaczone zadania (hurra!) - barszcz, karp, makiełki, ciacho i trzy sałatki:).
Sprzątania nie mam, wszak chałupa po kapitalce, wystarczy tylko przetrzeć meble, odkurzyć podłogi i je powycierać:)
Choinki w tym roku nie ubieram, kupiłam dwie duże piękne gałązki, wsadziłam do wazonów, obwiesiłam bombkami, jest super.
Prezenty kupione.
Chleb się upiecze.
Pies biega i bawi się piłeczką.
Czeka na kolację, którą właśnie mu gotuję.
Gotuję psinie posiłki na cały tydzień, zamrażam małe porcje i mam później z głowy.
Odpoczywam psychicznie, bardzo.
Spokojny dom, jeszcze w miarę zdrowy pies, sens życia - ten najważniejszy - a wieczorem palma. Wczoraj palma mnie wkurzyła, ale tak dużo z niej biorę, że i tak tam wrócę:)
I jeszcze niespiesznie dzierganki.
Mój świat, mój czas zwalnia.
Nareszcie.
Bardzo tego potrzebuję.
A w necie cisza taka...
Pewnie wszyscy zapracowani wielce.
Serdeczności Wam, kochani:)
14 komentarze:
w ciszy powstają rzeczy największe... :)
odpoczywaj kochana... ciesz się chwilą....
poczułam się sielsko! cudownie :)
Całuję serdecznie :********
U mnie też makiełki smakowite:))))pozdrawiam:)
@ emka - myślałam, że tylko ja po necie latam;) sielskości i pokoju serca życzę:)
@ Anitko - ja makiełki dopiero w wigilię:) Pozdrawiam najserdeczniej:)
Dobrze, że jest dobrze :)
Ja zupełnie jeszcze pozaświatecznie, dobrze, że pracy trochę mniej...
mnie wczorajsza palma zasmuciła
@Ania M. - ano dobrze, choćby to tylko chwila miała być.
Twoja świąteczność jeszcze przyjdzie, czego bardzo Ci życzę:)
@Anna - ja musiałam to wewnętrznie "przerobić". Udało mi się. To jeszcze młody, gorący człowiek, słownie szybkostrzelny. Mam swoje doświadczenia w kwestii eMeSWu, swoje przeżyłam i tego będę się trzymać. Nie snuć się, Aniu. Weź dla siebie to, co warto - i idź dalej. Tym bardziej, że te ciemności, te ciemności... no wiesz. Ściskam :***
Jakby Ci się zanudziło w tym błogostanie to zawsze do sklepu mojego możesz podjechać na mały etacik przed Świętami, akuratniem sama i ledwo zipię :)
@Kankanka - błogostan ograniczony wielce (samopoczucie gorączkowe, kręgosłup znowu się odzywa), więc chyba tego uczynku miłosierdzia jednak nie popełnię:)
Żałuj Pani, do spółki z moim bolącym uchem i chromającą nogą byłybyśmy świetne! Prasa by o nas pisała...., no żałuj....
@ Kankanka - żałuję, ach żałuję! Pozdrawiają Cię orzechowe oczy:) Trochę ogoliłam łepek maszynką i widzę, co oczy paczajom. I zrobiły oczy półtora godzinny spacer (czaisz? Trzy tygodnie po operacji! Później się nażarły, a teraz chrapiom ino gwizd:)
Ja tam nie chcę straszyć, ale ja wierzę w cuda jak głupia (i dobrze mi z tym) i tak sobie myślę, że długo jeszcze cud orzeszki będą ślipiały :), bo gdzie tej cudnej mordzie będzie lepiej, no nie?
No nigdzie:)))
Dzięki za Twoją wiarę w taki cud!
:***
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)