sobota, 20 grudnia 2014

Ja to mam dobrze:)

Choć jutro miałam jechać do ciepłych wód, cobym mogła odreagować ubiegły pracowy tydzień (mąż kazał:) i kręgowy słup odciążyć...
Choć nie pojadę, bo mię kilka kresek Celsjusza telepie i ogranicza...
To i tak mam dobrze:)

Moja córcia kolejny rok zarządza całymi świętami, ja mam tylko wyznaczone zadania (hurra!) - barszcz, karp, makiełki, ciacho i trzy sałatki:).
Sprzątania nie mam, wszak chałupa po kapitalce,  wystarczy tylko przetrzeć meble, odkurzyć podłogi i je powycierać:)
Choinki w tym roku nie ubieram, kupiłam dwie duże piękne gałązki, wsadziłam do wazonów, obwiesiłam bombkami,  jest super.
Prezenty kupione.
Chleb się upiecze.

Pies biega i bawi się piłeczką.
Czeka na kolację, którą właśnie mu gotuję.
Gotuję psinie posiłki na cały tydzień,  zamrażam małe porcje i mam później z głowy.

Odpoczywam psychicznie,  bardzo.
Spokojny dom, jeszcze w miarę zdrowy pies, sens życia - ten najważniejszy - a wieczorem palma. Wczoraj palma mnie wkurzyła,  ale tak dużo z niej biorę, że i tak tam wrócę:)
I jeszcze niespiesznie dzierganki.
Mój świat, mój czas zwalnia.
Nareszcie.
Bardzo tego potrzebuję.

A w necie cisza taka...
Pewnie wszyscy zapracowani wielce.
Serdeczności Wam, kochani:)

14 komentarze:

emka pisze...

w ciszy powstają rzeczy największe... :)
odpoczywaj kochana... ciesz się chwilą....
poczułam się sielsko! cudownie :)
Całuję serdecznie :********

Nitki A nitki pisze...

U mnie też makiełki smakowite:))))pozdrawiam:)

Dorothea pisze...

@ emka - myślałam, że tylko ja po necie latam;) sielskości i pokoju serca życzę:)

Dorothea pisze...

@ Anitko - ja makiełki dopiero w wigilię:) Pozdrawiam najserdeczniej:)

Ania M. pisze...

Dobrze, że jest dobrze :)
Ja zupełnie jeszcze pozaświatecznie, dobrze, że pracy trochę mniej...

Anna pisze...

mnie wczorajsza palma zasmuciła

Dorothea pisze...

@Ania M. - ano dobrze, choćby to tylko chwila miała być.
Twoja świąteczność jeszcze przyjdzie, czego bardzo Ci życzę:)

Dorothea pisze...

@Anna - ja musiałam to wewnętrznie "przerobić". Udało mi się. To jeszcze młody, gorący człowiek, słownie szybkostrzelny. Mam swoje doświadczenia w kwestii eMeSWu, swoje przeżyłam i tego będę się trzymać. Nie snuć się, Aniu. Weź dla siebie to, co warto - i idź dalej. Tym bardziej, że te ciemności, te ciemności... no wiesz. Ściskam :***

Kankanka pisze...

Jakby Ci się zanudziło w tym błogostanie to zawsze do sklepu mojego możesz podjechać na mały etacik przed Świętami, akuratniem sama i ledwo zipię :)

Dorothea pisze...

@Kankanka - błogostan ograniczony wielce (samopoczucie gorączkowe, kręgosłup znowu się odzywa), więc chyba tego uczynku miłosierdzia jednak nie popełnię:)

Kankanka pisze...

Żałuj Pani, do spółki z moim bolącym uchem i chromającą nogą byłybyśmy świetne! Prasa by o nas pisała...., no żałuj....

Dorothea pisze...

@ Kankanka - żałuję, ach żałuję! Pozdrawiają Cię orzechowe oczy:) Trochę ogoliłam łepek maszynką i widzę, co oczy paczajom. I zrobiły oczy półtora godzinny spacer (czaisz? Trzy tygodnie po operacji! Później się nażarły, a teraz chrapiom ino gwizd:)

Kankanka pisze...

Ja tam nie chcę straszyć, ale ja wierzę w cuda jak głupia (i dobrze mi z tym) i tak sobie myślę, że długo jeszcze cud orzeszki będą ślipiały :), bo gdzie tej cudnej mordzie będzie lepiej, no nie?

Dorothea pisze...

No nigdzie:)))
Dzięki za Twoją wiarę w taki cud!
:***

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)