Dopiero drugi dzień, ale w pionie.
Po dniach dziesięciu.
Przeorało mnie.
Cudem udało się jakoś ogarnąć robotę - częściowo zdalnie, częściowo delegując zadania.
Wyższa ekwilibrystyka, jak bum cyk cyk.
Środa.
No to dzierganie i czytanie u Maknety.
Dziergam cały czas to samo, kwadracików przybywa:
Robota idzie powoli, ale też narzuta będzie duża. No i łapy bolą, chwilami mam objawy zespołu cieśni nadgarstka. Poza tym nigdzie mi się nie spieszy:) A ponieważ to kwadratowe dzierganie jest mozolne i nudne, powstał plan: jeden, góra dwa kwadraty dziennie, ale codziennie. Po udziabanych dwóch przyłączenie do korpusu. I dalej w te klocki, aż do końca. Sie zobaczy, co z planu wyjdzie:)
Domówiłam też (w kwestii nadgarstka) brakujące szydełka Clover, mam ich już kilka, ale w narzutowym rozmiarze nie miałam. Od nich łapy bolą znacznie mniej, a cieśń mniej ciśnie:
No i czytam - w czasie choroby przeczytałam po raz drugi "Kruchą jak lód" Jodi Picoult. Cenię Jodi za nietuzinkowe tematy, za empiryczne zgłębianie prawdy o nich, za przybliżanie nieznanych mi światów i za zakończenia, które zawsze są niespodzianką:
W drugim koszyczku leżakują zwinięte w nagłym przypływie sił kłębki malabrigo, kłębki na męskie dzierganie. Wszystko już mam - policzone oczka, wybrane druty. Powinnam zacząć, bo sezon się skończy. Może dziś wystartuję? Może:)
Kolory prawdziwe, choć rozjaśniła je lampa. Ale tonacja oddana - no i czerń jest czarna, a to na zdjęciach rzadko mi się zdarza:)
P.S. Bydlątko ma się dobrze... przytyło, zrobiło się nawet nieco papuśne. Dziś dotarło do mnie, że niedługo minie pierwszy miesiąc, pierwszy z "trzech do sześciu", że się jednak przyglądam, zaglądam, obserwuję bardziej, niż to jest potrzebne. I że od tego co się stać musi nie uciekniemy. Ani ona, ani ja. A tak bym chciała...
17 komentarze:
Ale fajne te szydełka :)
Włóczka męska też super... ciekawe co z niej dziergniesz :)
Tej autorki nie znam... jak trafi w moje ręce to przeczytam. Ja muszę mieć drukowaną ;)
piękne męskie kolory! a Jodi jest taka przyjemna :)
fajne te szydełka moze ja tez powinnam takie sobie sprawić ręka by mniej bolała
Męskie kolory totalnie mnie zauroczyły, nie wiem co z tego powstanie, ale już mi się podoba:))
A gdzie kupiłaś szydełka? Pozdrawiam noworocznie. Poczytuję bloga i trzymam kciuki za zwierza.
powolutku do przodu - oszczędzaj ręce.... piękne plany,,:))
pozdrawiam ciepło i jeszcze pięknych chwil z kochaną psiną...
Narzuta fajnie rośnie :) Ładne kolory do niej wybrałaś, takie stonowane.
Oj tak, kwadraty potrafią wejść za skórę. Ja do swoich podchodziłam tak bardzo na raty, że nie byłam pewna czy skończę koc w ogóle. No ale, udało się :D A Twór system 2 kwadraty na dzień i dołączenie do reszty bardzo mi się podoba :)
Oczywiście miało być Twój, a nie twór :)
Pozdrawiam czytelniczo włóczkowym pozdrowieniem:) Podziwiam robótki (szczególnie podziwiam zapał w robieniu narzuty - wiem ile trzeba się namozolić w utykaniu niteczek). Widzę, że mamy wiele wspólnego ze sobą - ja też walczę z cierpnięciem łapki i uwielbiam książki Jodi Picoult.
Miłego dnia
Dorka
Piękne kwadraty! Narzuta z nich będzie po prostu dziełem! Ja ogromnie się zachwycam takimi narzutami i tak na tych zachwytach poprzestaję. A gdybym sobie tak jak Ty obiecała zrobić dwa kwadraty dziennie, to przecież dałabym radę :) Trzeba kiedyś to zrobić.
Kolory męskie - piękne! A jakie ładne koszyczki masz!
Miłego dnia,
Asia
Poczytam, tone w ksiazkach. Na razie Tolkien i Silmarilion, ale to chyba nie Twoja bajka. Poza tym stupor mam, bol i strach i czekanie...godziny juz chyba...
Nie ma to jak profesjonalny sprzęt w dużych ilościach :D Męskie kolory strasznie ładne, na pewno wyjdzie coś ładnego :)) Pozdrawiam!
Ja tez z zapytaniem co to za szydełka ?
Systematyczność to nie jest moja zaleta, więc tym bardziej podziwiam plan codzienny, no i sprytne rozwiązanie z łączeniem kwadratów na bieżąco, bo zdecydowanie uprzyjemni to finiszowanie z pledem (bo na końcu nie będzie kary w postaci chowania miliona niteczek i łączenia ze sobą fafdziesięciu kwadracików)
Wybór kolorów na męski sweter jest fajntastyczny i nie mogę od niego oderwać oczu! Cóż za cuda!
Fajny pomysł z tym planem dziergania kwadracików. Systematycznie, małymi kroczkami, do dużej narzuty - powodzenia :-)
Męskie dzierganie będzie piękne. Kwadratów ładnie przybywa.
Judi przeczytałam 1 książkę i jakoś mnie nie ciągnie, ale jakbym miała w rękach to pewnie bym nie pogardziła.
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)